Minęło 10 tygodni od dnia kiedy przyszły na świat jako małe kluseczki. Przez ten krótki dla nas, ale jak że burzliwy dla nich okres, dużo w ich życiu się zmieniło… i nadal zmienia. Teraz oprócz jedzenia ważne dla nich są walki i gonitwy z rodzeństwem. Wegunia już nie jest im tak bardzo potrzebna, wystarczy że na nie patrzy i biegnie na ratunek gdy któryś z jej dzieci krzyczy bo braciszek za mocno gryzie.
Po igraszkach przychodzi czas na odpoczynek na miękkiej kanapie. To dla nich najlepsze miejsce aby pomiziać się z nami – uwielbiam te chwile. Ja i osiem małych brzdący plus dorosłe koty walczące o miejsce na moich kolanach .
Wszystkie maluchy są zdrowe i dziś były ostatni raz przez nas odrobaczone, jeszcze szczepienie, karencja i będą mogły pójść do czekających z utęsknieniem na nie opiekunów.